Opublikowany w Violet

Udręka – Lauren Kate


Po dość ciekawie zapowiadającym się debiucie Lauren Kate, sięgnęłam po drugą część planowanej tetralogii. Dość długo czekałam na tą książkę, więc z przyjemnością pogrążyłam się w lekturze „Udręki”, i po cichu miałam nadzieje, że nie będę mogła się od niej oderwać.
I tutaj pojawia się już problem. Od pierwszych stron ksiązka zdecydowanie mnie nie wciągała. Akcja, która jest kontynuacją przygód bohaterów z pierwszej części, bardzo się ciągnęła. Liczyłam na jakieś elementy zaskoczenia, wciągające sytuacje, nieustające niebezpieczeństwo zagrażające Luce. Przeliczyłam się.
Na samym początku Luce musi zaaklimatyzować się w nowej szkole, gdzie przebywa w towarzystwie Nefilim, półludzi, półaniołów, chodzi na lekcje, zawiera nowe znajomości. Czułam się tak jak bym czytała powtórkę z części pierwszej. Nic nowego, nic nadzwyczajnego. Sporym plusem natomiast jest wprowadzenie w środowisko Luce nowych przyjaciół, którzy wraz z nią dążą do uzyskania odpowiedzi dotyczących jej przeszłych wcieleń oraz praca z Głosicielami, o których w tej części naprawdę sporo się dowiadujemy
Zasadniczo, tylko te sytuacje były w miarę interesujące, chociaż niestety, nie dają nowego światła, które mogłoby kogokolwiek nakierować na jakiś trop.
Lauren Kate, i w tej części pootwierała wiele nowych wątków, chwilami porzucając je bez wyjaśnienia, na rzecz kolejnych, chwilami w ogóle nie istotnych. Ta część niczego nie wyjaśnia, stawia coraz więcej pytań dotyczących przeszłości Luce. To nie sprzyja czytaniu.
Ja, jako czytelnik, liczyłam, że powoli zostanie uchylony jakiś rąbek tajemnicy dotyczący klątwy Luce, a tym czasem, ona sama nie może dowiedzieć się niczego od Daniela, który w tej części irytował mnie niesamowicie. Stał się nudny, schematyczny, nadopiekuńczy i w pewnym stopniu męczący, gdyż każde jego pojawienie przyprawiało mnie o ból głowy.
Coraz bardziej wczytując się w książkę, zwracałam uwagę na schematyczność spotkań Luce i Daniela. Chwilami miałam wrażenie, że autorce skończyły się pomysły na ukazywanie spotkań tej dwójki. Było to nudne i męczące, co w dalszym ciągu zniechęcało mnie do dokończenia książki.
Jednakże, dopiero sama końcówka ksiązki zaczęła mnie interesować, bo dopiero wtedy tak naprawdę coś się dzieje. Ale i tutaj, poczułam pewien niesmak, gdyż autorka znowu stawia masę nowych pytań, nie udzielając odpowiedzi na poprzednie wątki. Chwilami bardzo się w tym wszystkim gubiłam. Zakończenie powinno było zachęcić mnie do sięgnięcia po kolejną część, zamiast tego zniechęciło mnie do tej serii. Zniknęła gdzieś ta magia i nowość, towarzysząca mi podczas czytania pierwszej części. Nie wiem, co tym razem autorka chciała osiągnąć, jeżeli cała fabuła miała być intrygująca, to mogę powiedzieć szczerze, że nie była. Od dłuższego czasu, żadnej książki nie czytałam tak długo. Kiepska fabuła, brak akcji, to nie sprzyja dobrze na moja opinie o książce.

Ocena: 2/6

Violet

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s