To druga powieść pani Gabrielle Zevin, którą chwyciłam do rąk. Wcześniejsza powieść „Gdzie indziej” przedstawia ciekawą koncepcję życia po śmierci. Nie powiem, że byłam nią zachwycona, ale rozczarowana, czy znużona również nie. Nie spodobał mi się zbytnio sposób prowadzenia narracji oraz rozwiązania fabularne, jednak autorka miała ciekawy pomysł na książkę. Tym razem do mych rąk trafiła jej druga powieść i szczerze pisząc, byłam ciekawa, jak też poszło Pani Zevin napisanie historii o nastolatce z amnezją. Już po pierwszych rozdziałach przekonałam się, że autorka poprawiła swój styl pisania, a fabuła jaką wymyśliła, jest jakby historią z życia wziętą. Przynajmniej ja mam takie odczucia po ukończeniu niniejszej lektury 🙂
Fabuła
Historia nastoletniej Naomi, nie jest zbyt skomplikowana. Dziewczyna podczas niefortunnego upadku ze schodów, straciła pamięć ostatnich czterech lat życia. Po przebudzeniu w szpitalu, widzi nieznajomego chłopaka, który przedstawia się jako jej szkolny kolega James. To on widział cały wypadek, to on wezwał pogotowie i to on skłamał, że jest jej chłopakiem, aby móc z nią pojechać karetką do szpitala. Następnie w drzwiach pojawia się ojciec Naomi i próbuje dowiedzieć się, jak daleko posunięta jest jej amnezja, a następnie próbuje ją zaznajomić z rzeczami, jaki wydarzyły się w ciągu ostatnich czterech lat. Odwiedza ja również matka, ale dziewczyna nie chce jej widzieć, bo właśnie się dowiedziała, że nie mieszkają już we trójkę. Następnego dnia odwiedza ją jej przyjaciel Will, informując ją, że oboje są szefami redakcji zajmującej się księgą pamiątkową.
Po wyjściu ze szpitala, dziewczyna musi przyzwyczaić się do obecnej sytuacji. Musi na nowo poznać, swojego przyjaciela Willa, swojego chłopaka Ace’a, dom, do którego przeprowadziła się z ojcem po rozwodzie rodziców, szkolnych nauczycieli, znajomych, język francuski i przede wszystkim siebie. Przez całą książkę, Naomi będzie dowiadywać się wszystkiego o sobie, rodzinie i najbliższych przyjaciołach. Przejdzie metamorfozę zewnętrzną i wewnętrzną oraz spróbuje się dowiedzieć, dlaczego w ciągu ostatnich czterech lat dokonała takich, a nie innych wyborów. Czy główna bohaterka odzyska pamięć? Czy jej przyjaciele nimi pozostaną? Co takiego zdarzyło się w jej życiu, że jej umysł postanowił o tym zapomnieć? I czy uda jej się odnaleźć w nowym życiu? Tego dowiecie się, tylko jeśli sami przeczytacie lekturę 😉
Moim zdaniem
Pomysł z amnezją jest stary jak świat. W książkach motyw ten przewinął się nie raz, tak samo jak i w filmach, a w telenowelach jest wręcz używany nagminnie. Jak to wyglądało w „Zapomniałam, że Cię Kocham”?. Główna bohaterka utraciła cztery lata życia i próbowała odnaleźć się w nowej sytuacji. Utracie amnezji towarzyszyły bóle głowy, nadwrażliwość na światło, ciągłe uczucie zimna i chroniczne zmęczenie (mam te same objawy, choć nie mam amnezji, za to muszę napisać pracę magisterską do końca sierpnia :P). Wszystkie te objawy były opisane realistycznie i idealnie wkomponowały się w sytuacje w jakich znajdowała się Naomi. Nie było sytuacji, w której autorka zapomniałaby o tych symptomach i stworzyłaby nielogiczne zachowanie protagonistki. Miałam wrażenie, że pani Zevin wręcz pilnowała, aby zawsze umieścić jakiś nawet mały gest, który sugerował, że Naomi nadal odczuwa dyskomfort po upadku.
Główna bohaterka wydaje się być rozwydrzoną gówniarą. W miarę, jak zagłębiałam się w lekturze, upewniłam się, że Naomi faktycznie jest nieznośna. Na początku zachowywała się ostrożnie i grzecznie, jednak w miarę upływu czasu, dziewczyna zaczynała przypominać dawną siebie. Główna bohaterka przez cztery lata trzymała się tylko popularnych osób, umawiała się z popularnym sportowcem i przestrzegała restrykcyjnej diety. Zaraz po wyjściu ze szpitala, kiedy dowiedziała się jaką osobą była, nie potrafiła zrozumieć, jak mogła się tak zachowywać. Starała się nawiązać kontakt z koleżankami z podstawówki, zmieniła fryzurę i stosunek do niektórych osób. Jednak charakterek rozpieszczonej córeczki tatusia zaczął dawać o sobie znać. Osobiście nie lubię takich osób, ale muszę przyznać, że czytając o niektórych poczynaniach, czy reakcjach Naomi, pomyślałam sobie, że postąpiłabym bardzo podobnie. Właśnie to moje przytaknięcie głównej bohaterce uświadomiło mi, że w każdej z nas mieszka taka mała rozpuszczona dziewczynka, która daje o sobie znać w najróżniejszych momentach. Co to oznacza? Ano to, że postać głównej bohaterki jest cholernie realistyczna. Jest to dziewczyna z krwi i kości, która zaznała w życiu wielu trudnych chwil i nie raz dostała w kość, mimo że jest tylko nastolatką.
Książka jest podzielona na trzy działy, zatytułowane: „Byłam, Jestem, Będę”. Jest to interesujący manewr ze strony autorki i do tego, jak najbardziej trafny. Naomi najpierw musi poradzić sobie z swoim straconymi latami, następnie z tym jaka jest „teraz”, by na koniec optymistycznie patrzeć w przyszłość. Dzięki temu, czytelnicy mogą łatwiej zagłębić się w fabułę i lepiej zrozumieć postępowania Naomi i bez trudu śledzić zmiany w zachowaniu protagonistki. Pani Zevin chyba lubi zagłębiać się w psychikę swoich postaci, bo „Gdzie Indziej” oraz „Zapomniałam, że Cię kocham” bardzo mocno koncentrują się na zmianach jakie zachodzą w bohaterkach. To one, a nie fabuła są myślą przewodnią książek. Obie protagonistki są właściwie do siebie podobne, choć obie zostały rzucone w zupełnie różne sytuacje, obie miały uraz głowy 😀
Żeby nie było, że w książce jest tylko jedna wyrazista postać, a reszta to tło, które jest zawsze takie samo (tak jak w kreskówkach Hanna Barbera), zapewniam, że bohaterowie drugoplanowi są równie wyraziści, co protagonistka. Na przykład ojciec Naomi – uwielbia oglądać filmy przyrodnicze odkąd się rozwiódł, jest zaręczony z tancerką i chce być jak najlepszym ojcem dla swojej córki. Niestety jego nadopiekuńczość spowodowała, że jego córka stała się strasznie rozwydrzona. Nie potrafi mówić o uczuciach, jednak w szpitalu, kiedy myśli że jego córka śpi mówi jej, że ją kocha. Niby nic wielkiego, ale jak widać ojciec zachowuje się jak na dobrego tatę przystało (aż zazdroszczę takiego rodzica :P). Will, który jest najlepszym przyjacielem protagonistki jest zakochany w muzyce, a księga pamiątkowa to jego „dziecko”. Bardzo często nagrywa płyty, na których umieszcza odpowiednio wybrane utwory/piosenki, tak aby każdy(a) pasowała do odpowiednich sytuacji lub okazji. Chłopak jest bardzo cierpliwy, pomocny, szarmancki, ale i zaborczy przez co na początku książki kłóci się z Naomi o to, kto pójdzie po aparat. Nawet Ace, pomimo że jest sportowcem ma jakiś charakter. Wydaje się być mało inteligentny, jak na stereotyp przystało, ale i tu autorka odpowiednio go ukształtowała. Chłopak może i nie jest oczytany, czy skłonny do poświęceń (w końcu, nie odwiedza dziewczyny w szpitalu, bo jest na obozie tenisowym), ale mówi co czuje, jest szczery i nie żywi urazy po tym, co Naomi zrobiła. Pani Zevin naprawdę postarała się przy tworzeniu ciekawych i różnorodnych osobowości i bohaterowie, którzy mało co się pojawiają w książce, są również wyraziści.
Jest to powieść młodzieżowa dająca do myślenia, dlatego nie każdemu może się spodobać psychologiczny wydźwięk historii. Mnie się książka spodobała bardziej niż poprzedni tytuł autorki i jestem ciekawa jej dalszej twórczości 🙂 Polecam ją każdemu, kto lubi wątki z amnezją oraz dziewczynom, które lubią powieści obyczajowe, bo do takiej „Zapomniałam, że Cię Kocham” trzeba zaliczyć. Nie jest to typowa młodzieżówka na odmóżdżenie, więc jeśli takiej szukacie, to źle trafiłyście 😛
Ogólna ocena: 5/6
Martycja
(Książkę otrzymałam od wydawnictwa INITIUM za co serdecznie dziękuję 🙂 )
Właśnie zaczęłam czytać tę książkę i powiem że jest ona bardzo ciekawa. ksiazka ta ma 263 strony, ja jestem dopiero na 116. Do każdej ksiązki, którą zakupię bądź wypożyczę robię własną zakładkę i mówiąc szczerze do tej wyszla mi najladniej 🙂 ♥
Ja na tą książkę poluje od momentu gdy się ukazała 😉
Zachęcająca recenzja, jeżeli gdzieś ją zobaczę, zapewne kupię 😉