Opublikowany w Violet

Krwawy Król – Gail z. Martin


Zaraz po skończeniu pierwszego tomu „Kronik Czarnoksiężnika” byłam pewna, że po kolejną część sięgnę od razu, jak pojawi się na rynki. Jednak kiedy dostałam ją w swoje ręce, nadszedł moment zwątpienia – Co jeżeli kontynuacja mnie rozczaruje? Może autorce nie udało się utrzymać wysokiego poziomu? A co jeżeli uśmierciła któregoś z moich ulubionych bohaterów? Odłożyłam więc lekturę na czas nieokreślony. Jednak kilka dni temu przełamałam się i zaczęłam czytać.

Tris wraz z przyjaciółmi czuje się bezpiecznie na dworze króla Statena i tam powoli opracowują plan powrotu do Margolanu. W tym samym czasie, młodego następcę tronu czeka ciężki trening magiczny, mający na celu przygotowanego do walki z Arontalą, mordercą jego rodziny i prawej ręki jego brata, Jaroda. Tymczasem w państwie dzieje się coraz gorzej, dzięki czemu bohaterowie zyskują popleczników nie tylko w postaci rozwścieczonej ludności, ale pragnących zemsty dusz zmarłych.
Zapowiada się ciężka walka, a podróż do celu usiana jest wieloma pułapkami. Ale jak poradzi sobie Tris? Czy będzie gotów dokonać tego, czego nie udało się jego babce i ostatecznie pokonać Obsydianowego Króla?

Ku mojej radości, Gail Z. Martin i tym razem mnie nie rozczarowała. Przez kilkanaście godzin siedziałam i jak zaczarowana nie mogłam oderwać się od czytania.
Trzymając wciąż ten sam wysoki poziom wspaniale rozbudowała dalsze losy Trisa i jego kompanów. Skupiła się nie tylko na samej akcji głównej, ale również na budowie nowych relacji pomiędzy bohaterami. Wciąż dowiadywałam się o nich czegoś nowego.

Muszę przyznać, że „Krwawy Król” rozbudził tylko mój apetyt na dalsze części tej serii.
Wiem, że zapewne niejedna osoba by mnie teraz najchętniej oskalpowała, ale dla mnie Kroniki… bije na głowę „Trylogię Czarnego Maga” od Trudi Canavan.
A to przez: barwność postaci, rozbudowę ich charakterów i związków miedzy nimi, wartką akcję i brak zbędnych opisów przyrody, wędrówek czy też rytuałów. Dla mnie to czysta doskonałość, jeżeli chodzi o książki tego typu.

Jeżeli jeszcze nie mieliście okazji zetknąć się z przygodami Trisa, nadróbcie to koniecznie. Jest to seria, którą mogę polecić z czystym sumieniem każdemu, a szczególnie osobom dopiero rozpoczynającym przygodę z fantasy. Mam nadzieje, że tak jak i ja, nie zawiedziecie się i dacie oczarować tej świetnej lekturze.

Ja tymczasem będę wyczekiwać kolejnego tomu, który jak przypuszczam będzie dotyczył mojego ulubieńca – Jonmarca. Na niego warto czekać, oby tylko nie za długo.

Ocena: 5,5/6

Violet

Ksiązkę do recenzji otrzymałam od Wydawnictwa Dwójka Bez Sternika, za co bardzo dziekuję.

Jedna myśl na temat “Krwawy Król – Gail z. Martin

Dodaj komentarz