Trylogia „Kroniki Awatarów” to cykl powieści, którym zadebiutował Conor Kostick. Człowiek ten jest pomysłodawcą pierwszej na świecie gry fabularnej rozgrywanej „na żywo”. Można się więc domyślić, że gry komputerowe są jego konikiem. I właśnie o pewnej specyficznej formie rozgrywki komputerowej mówi pierwsza powieść wchodząca w skład „Kronik Awatarów”, czyli „Epic”.
Dawny świat nie istnieje. W wyniku katastrofalnych dla Ziemi konfliktów zbrojnych, ludzkość musiała przenieść się na Nową Ziemię. Z racji pamięci o wydarzeniach, które zmusiły ludzi do opuszczenie starego świata na nowej planecie zakazane jest stosowanie wszelkich form przemocy. Wszystkie konflikty rozstrzygane są w specjalnie wykreowanej rzeczywistości zwanej Epic. Jednak Epic jest też miejscem decydującym o losach ludzi. Jeśli jesteś dobrym graczem, czeka cię dostatnie życie, jeśli nie? Cóż, twój los wydaje się przesądzony.
Nastolatek Eric, uważa, że taki stan rzeczy nie jest sprawiedliwy. Szczególnie w przypadku okoliczności, jakie zaistniały względem jego rodziny. Zaczyna on powoli i dokładnie rozpracowywać świat Epic’a, a jego czyny na zawsze zapiszą się w historii Nowej Ziemi.
Powieść rozpoczynają bardzo ciekawe i „wkręcające” rozdziały, jednak im bliżej końca tym więcej niedociągnięć się ujawnia . Nie do końca zrozumiałam ideę przyświecającą tej historii, mimo że uwielbiam gry komputerowe. W zasadzie problemem nie jest jej fabuła tylko sposób jej przedstawienia. Wydaje mi się, że autor nie mógł się zdecydować, do kogo adresować tę książkę, i wyszedł taki misz-masz. A do tego dialogi sprawiają sztuczne wrażenie, a bohaterowie choć są ciekawi, to dosyć płytcy.
Jednak jest w tej książce coś co sprawia, że mimo wszystko chce się ją czytać. I chociaż momentami drażni, to gwarantuję, że jeśli do niej siądziesz, to oderwiesz się dopiero w momencie przekręcenia ostatniej kartki. Jak wcześniej wspomniałam, fabuła nie sprawia problemów. Powiem więcej, jest nawet bardzo intrygująca, tylko styl, jakim jest opisana wskazuje na to, że autor nie za bardzo wiedział, jak ją ubrać w słowa. Uważam, że nie należy karać dobrej książki za to, że autor nie wiedział, jak przelać swój ciekawy pomysł na papier. Widzę potencjał w pierwszym tomie „Kronik Awatarów”, dlatego też jestem ciekawa, co Kostick pokaże w dwóch kolejnych, tym bardziej, że zakończenie „Epic”, nie wyglądało na „otwartą furtkę”.
Moja ocena: 3+/6
Fuzja (http://www.czytajzfantazja.blogspot.com/)
Za książkę do recenzji dziękuję wydawnictwu TELBIT 🙂
Mi ta część podobała się bardziej niż druga i oceniłam ją wyżej. Jeśli zastanawiasz się czy czytać kolejny tom „Kronik awatarów” możesz zajrzeć do mnie 🙂