Każda trylogia kiedyś się skończy. Nawet ta najlepsza. Tak właśnie jest ze „Śmiertelną Odyseją” Beth Revis. Mając w rękach ostatni tom, przebiegały mi przez głowę miliony myśli. Czytać teraz? Odłożyć na później? Jak sobie ją dawkować?! Z rozmyśleń wyszło tyle, że jak z książką usiadłam, to już jej nie odłożyłam do samego końca!
Amy, Starszy i większość mieszkańców Błogosławionego, udają się na Centauri-Ziemię. Jednak na miejscu nie wszystko idzie po ich myśli. Przebudzeni z kriogenicznego snu wojskowi i naukowcy, włączając w to rodziców dziewczyny, nie mówią im wszystkiego. Na planecie czai się niebezpieczeństwo, jakiego nikt się nie spodziewał.
Kto naprawdę jest wrogiem, a kto przyjacielem? Komu Amy i Starszy mogą zaufać? Jakie tajemnice kryje przed nimi wszystkimi planeta?
Jak już wspomniałam, to trzeci tom znakomitej trylogii. A jak wiadomo, wszystko co dobre, szybko się kończy. Szybko, ale czy dobrze? O tak!
„Cienie ziemi” są równie wciągające i ekscytujące jak poprzednie części, co za tym idzie, trudno oderwać się od lektury. Akcja nieprzerwanie brnie do przodu, ujawniając coraz to nowsze tajemnice i ich rozwiązanie.
Oprócz dobrze znanych nam mieszkańców statku, poznajemy też nowych bohaterów, m.in. rodziców Amy, której ojciec staje na czele misji, po tym, jak w poprzednich częściach doszło do zamordowania starszych od niego stopniem żołnierzy. Pułkownik Martin skrywa wiele tajemnic, nie tylko przed Starszym, któremu nie do końca ufa, jak zresztą reszcie osób ze statku, jak również przed własną rodziną.
Na planecie miało być tak pięknie, jednak nic nie idzie tak jak trzeba. Ktoś czyha na ich życia, okazuje się, że ktoś już wcześniej mieszkał na planecie. Trup również ścieli się gęsto i często. Cały czas towarzyszy bohaterom myśl: co tu się dzieje?!
Ostatecznie nie wiadomo, komu można tak naprawdę ufać i jak dalej autorka poprowadzi akcję. Brak tutaj przewidywalności! Uwierzcie, zakończenie niektórych wątków przyprawiło mnie o opadającą do ziemi szczękę!! Autorka w tej kwestii spisała się na medal. Nie daje odpocząć ani swoim bohaterom, ani czytelnikom.
Jest to jedno z lepszych zakończeń serii, jakie miałam okazję czytać. Nie przesłodzona, wartka akcja cały czas trzyma w napięciu. A sam finał jest jak wisienka na torcie. Jeżeli byłoby mi dane zapoznać się z dalszymi losami bohaterów, nie narzekałabym, jednak na dzień dzisiejszy jestem usatysfakcjonowana i spokojnie mogę się z nimi pożegnać na dobre. Beth Revis jest jedną z lepszych autorek, jakich powieści miałam okazję czytać. I świetnie wiedziała, w jakim momencie skończyć, aby nie przemęczyć czytelnika.
Jestem pewna, że osoby które zaznajomiły się z poprzednimi częściami, sięgną i po „Cienie Ziemi”.
Jednak ci, którzy do tej pory tego nie zrobili, powinni tą zaległość szybko nadrobić.
Ja szczerze polecam całą trylogię, jako znakomitą odskocznię od wszelkich potworów, wampirów i typowych romansideł dla młodzieży.
Ocena: 6/6
Violet
Za książkę dziękuję wydawnictwu PUBLICAT!
Właśnie w tym tygodniu ją wreszcie już mam u siebie 🙂 Nie mogę się doczekać, ale widząc max w ocenie jestem dobrej myśli 🙂 Równie bowiem bywa z tymi finałami.
Dla mnie autorka dobrze poprowadziła finał. A końcówka była z niemałym dreszczykiem. 😉