Opublikowany w Anate

Drużyna. Kaldera – John Flanagan


John Flanagan to mistrz, to jest po prostu mistrzunio. Jak inaczej wytłumaczyć fenomen gościa, który napisał już dwudziestą pierwszą książkę młodzieżową i ona nie obniża poziomu serii ani o cal? Na te książki się czeka. To nie jest tak, że przeczytało się pierwszych pięć, a potem zaczyna się robić nudno i w sumie, już się za bardzo nie pamięta co było na początku. Tu, z tomu na tom, jest coraz lepiej. Przygody są barwne, ciekawe i co najważniejsze MEGA wciągające. Postacie rozpisane w rewelacyjny sposób nie dają się nie lubić. Zwiadowcy i Drużyna to niby są oddzielne serie, ale nie do końca.

Wątki często się przeplatają, a bohaterowie jednej z serii znają bohaterów z drugiej. Łączy ich przyjaźń i wspólne perypetie. Świat Araluenu przeplata się ze światem Skandian i jak to pięknie wszystko ze sobą współgra to głowa mała. Widać, że Flanagan się tym bawi, że plan mu się rozrósł to ogromnych rozmiarów, a on dalej wszystko ogarnia. Will, Halt oraz cała załoga Czapli to jego literaccy przyjaciele a on nie pozwoli ich skrzywdzić (nawet samemu sobie). Dzięki temu, moim zdaniem, te powieści zachowują taki fantastyczny poziom, a autor nie spoczywa na laurach, tylko dalej się stara.

Biorąc do ręki siódmy tom o przygodach walecznych Skandian czułam się, jakbym odwiedziła najlepszego przyjaciela. To nic, że rok się nie widzieliśmy. W parę sekund czujemy się ze sobą, jakby nie minął więcej niż tydzień od ostatniego spotkania. Flanagan nie bawi się w kilkunastostronicowe tłumaczenia kto jest kim i co kto robi. Akcja rusza z miejsca w którym ostatnio się zatrzymała, a my tylko na chwilę odwróciliśmy wzrok. Z łatwością autor wciąga nas do swojego świata, wystarczy zrobić krok, by czuć się jak w domu. Bez niezręcznych spojrzeń, czy przeciągającej się ciszy ruszamy w rejs.

Po ostatnim wypadzie na Nieznany ląd drużyna Czapli nabiera sił przed kolejną wyprawą, w międzyczasie biorąc udział w zawodach o tytuł Magtiga, czyli Potężnego. Konkurencje są zróżnicowane: zapasy, rzuty toporami, biegi i pojedynki. Zwycięzca zyskuje wiele przywilejów, oraz ogromy szacunek i prestiż mieszkańców. Thorn wielokrotnie lubi przypominać o tym, jak swego czasu, zdobył ów tytuł aż trzykrotnie. Dość sielski nastrój przerywa pojawienie się niechcianego gościa. Nocą, na progu domu Stiga, pojawia się Olaf- jego zapomniany ojciec, który opuścił osadę przed laty w dość nieprzyjemnych dla niego okolicznościach. Prosi młodych Skandian o niecodzienną pomoc. Wmanewrowany w konflikt z cesarzową Byzantos zostaje zmuszony do uratowania jej porwanego syna. Wie, że samemu nigdy nie uda mu się tego dokonać. Jedyna nadzieja w załodze Czapli, której sława dotarła nawet do jego uszu. Decyzja należy do Hala, który ma niełatwy orzech do zgryzienia. Z jednej strony nie chce pomagać człowiekowi, który w tak podły sposób przed laty okradł, a następnie porzucił swoją rodzinę. Z drugiej strony widzi, że jego przyjaciel Stig, mimo tych niesnasek, nie chce zostawić ojca w potrzebie. Hal jest oddany i lojalny, a to oznacza kolejną, niesamowita przygodę.

I zaczyna się akcja. Jest cel, jest misja i jest ekipa wspaniałych przyjaciół gotowych stawić czoło nieznanemu. Hal dorasta i mężnieje. Nie boi się brać odpowiedzialności za swoje poczynania. Ma głowę na karku i z jego zdaniem należy się liczyć. Stig, jego prawa ręka, nie pozwala sobie na błędy, a za swoim Skirlem skoczyłby w ogień. Między nimi jest Lydia, po trochu przyjaciółka, po trochu jak by coś więcej między nimi iskrzyło, póki co nie wiadomo jak ten wątek zostanie poprowadzony. Nie brakuje gagów i wygłupów bliźniaków: Ulfa i Wulfa. Jasper, Stefan, Edwin i Ingvar jak zwykle niezawodni wykonują swoje zadania i sprawiają, że zwykła drużyna staje się rodziną. No i Thorn który pełni funkcję ogólnego wsparcia dla Bractwa w każdym aspekcie,nie odpuszcza ani na minutę. Oczywiście jak bym mogła nie wspomnieć o wszędobylskiej Kluf, to psisko nie raz przyda się drużynie Czapli. Zgrana to ekipa pełna pasji i zaangażowania. Każdy ma wyjątkowe zdolności z których korzysta cała drużyna. Razem są zdolni dokonać niemożliwego.

Okładki książek mogły by być ciut ładniejsze. Te są barwne i ilustracja zawsze pasuje do wydarzeń z powieści, jednakowoż, mogły by być bardziej dopracowane, dopieszczone. Ale nie jest tak źle, najważniejsze, że wszystkie tomy do siebie pasują i wyglądają na półce fenomenalnie.

Wiem, że seria jest schematyczna. Hal kreowany jest na nieomylnego chłopaka, któremu wszystko się udaje, a Czapla zawsze zwycięsko wychodzi z różnych potyczek. Jakoś mi to zupełnie nie przeszkadza. Ta historia jest tak ciepła, ciekawa i niebanalna, że wszelkie niedociągnięcia nie przykuwają mojej uwagi. Chcę tylko więcej i więcej przygód chłopaków Flanagana. Raczej nigdy mi się one nie znudzą.

Ocena 6/6

Anate

Za możliwość recenzji dziękuję Wydawnictwu JAGUAR

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s