Opublikowany w ViridianaD

Listy (nie)miłosne – Natalia Sońska


Pamiętam, jak pisząc jedną z wcześniejszych recenzji, stwierdziłam, że uwielbiam książki pani Natalii Sońskiej. Dziś stoję przed opowiedzeniem Wam o kolejnej i wiecie? Nadal uwielbiam książki Natalii Sońskiej!

Pierwsze na co zwróciłam uwagę, gdy dotarła do mnie paczka z „Listami (nie)miłosnymi”, to oczywiście okładka. Miękka, ze skrzydełkami. Różowa, delikatna, ultra kobieca. Nie mam co do niej żadnych zastrzeżeń. Jest po prostu ładna, estetyczna, nie męczy wzroku, chociaż też nie przyciąga go aż tak, jak by mogła…

Druga sprawa to treść. Tym razem autorka serwuje nam historię Zosi. Młodej dziewczyny, studentki, która została porzucona z dnia nadzień przez narzeczonego. Jedyne co jej po nim pozostało, to list, zaręczynowy pierścionek, kilka drobiazgów i wspomnienia. Zosia nie może pogodzić się z tą stratą. Nie rozumie tego, co się stało, czym zasłużyła sobie na to wszystko. Jest rozżalona, nie może o chłopaku zapomnieć, ma nadzieję, że do niej wróci, wyjaśni wszystko… Tymczasem Igor nie utrzymuje kontaktu ani z Zosią, ani ze wspólnymi przyjaciółmi, w zasadzie nikt nie wierzy, że młody mężczyzna wróci. Wiarę w to traci również protagonistka, która wpada na pomysł, że upora się z przeszłością pisząc do byłego narzeczonego listy i spełniając marzenia z listy, którą stworzyli będąc jeszcze razem. Wiele wątków pomijam, nie chcąc odbierać Wam przyjemności z odkrywania powieści samemu i po swojemu.

Historia jest dość prosta, przewidywalna, dzieje się tu dużo. Na szczęście mimo mnogości zdarzeń, nie gubimy się w fabule. Jest to książka na jeden, może dwa wieczory. Jednak spotkanie z bohaterami jest bardzo przyjemne, przede wszystkim daje nadzieję, że można pogodzić się ze sobą samym, przepracować problemy, zacząć na nowo. Do powieści raczej nie wrócę, jednak cieszę się, że miałam możliwość zapoznać się z tym tytułem i z pewną dozą niecierpliwości i ciekawości czekam na kolejną część serii „Piosenki (nie)miłosne”!

„Listy (nie)miłosne” to książka, którą poleciłabym młodym dziewczynom, tym, które dopiero wchodzą w dorosłe życie. Romantyczkom, które wierzą w siłę miłości i tym, które niedawno same przeżyły rozstanie. Koniec związku to bowiem nie koniec życia!

Ocena: 4/6

ViridianaD

Za książkę do recenzji dziękuję wydawnictwu CZWARTA STRONA

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s