Dla ludzi zło przyjmuje różne oblicza. Czasem występuje w postaci demonów, potworów lub niewidocznej mrocznej siły, a może również być reprezentowane przez okrutne i niebezpieczne osoby. Jednak jakiejkolwiek formy by nie przyjęło, niezaprzeczalnie często jest łączone z ciemnością i mrokiem. Brak światła potęguję lęki i strach, a także rodzi uczucie niepewności i zagrożenia. Cóż jest bowiem straszniejszego od niewiedzy i domysłów, na temat tego co czai się właśnie w ciemności?
Hrabstwo Lancashire zostaje zmuszone zmierzyć się, z tymi wszelkimi odmianami zła, a to za sprawą dziwnej plamy cienia, nazwanej Szolem. Szol pochłonął znaczną część ziem i miasteczek, spowijając zagarnięte tereny nieustającą ciemnością. Jedną z właściwości tego dziwnego zjawiska, jest to że, zabija większą część żywych istot, które znajdą się jego polu. Drugą część natomiast przemienia, mutuje w dziwne i monstrualne stwory określane jako aberracje. Niepokojący jest fakt, że ów cień nieregularnie się powiększa i pochłania kolejne regiony. Tylko garstka tak zwanych Nieludzi jest odporna na działania Szolu. Jedną z takich osób jest główny bohater książki – Sprytek. Kilkunastoletni chłopak ukrywa się w piwnicy swojego domu, czekając na powrót ojca, który pracuje jako kurier zamkowy.
Młodzieniec cały rok spędził w zabezpieczonym pomieszczeniu. Jednak od dłuższego czasu, przestały do niego docierać dostawy jedzenia, a ochronne świece powoli jedna za drugą gasną. Jedynymi towarzyszami chłopca są przedziwne szepty i jedna z pozoru niegroźna abberracja – Królowa Bagien. Sprytek jest świadom, że w najbliższym czasie albo opuści swój dom, albo zostanie wystawiony na pastwę otaczających go potworów, które tylko czekają, aż zgaśnie ostatnie źródło światła. I jedna, i druga opcja oznaczają jednak konfrontację z niebezpieczeństwami Szolu. Na szczęście w ostatniej chwili zjawia się ojciec z nowiną, że zabiera go do zamku. Aczkolwiek wraz z uczuciem ulgi w duszy chłopca pojawił się również strach. Nie tak dawno temu jego starsi bracia udali się na spotkanie z Naczelnym Mantą pracującym w zamku na niewiadomego rodzaju próbę. Skończyło się to dla nich utratą życia. Jakiż jednak wybór miał młodzieniec?
Świat przedstawiony w historii poznajemy stopniowo wraz z głównym bohaterem. Uwielbiam takie zabiegi, gdy nie wszystko jest podawane na tacy, a część rzeczy na początku tylko się domyślamy. Oprócz podziału na Ludzi i Nieludzi(osoby z magicznymi skłonnościami i umiejętnościami), w społeczności panuje również system klasowy. Jedni są lepsi i ważniejsi od innych. Życie szlachetnie urodzonych jest nieporównywalnie cenniejsze od zwykłych ludzi. W tej wyjątkowo bezlitosnej i krwawej rzeczywistości, będziemy świadkami zdrady, braku wrażliwości i zobojętnienia na cierpienie innych istot ludzkich. Sprytek pełen dziecięcej naiwności i dobroci, zostaje brutalnie i nagle wciągnięty w ten przerażający i nieczuły świat. Obserwując jego losy zobaczymy także, że nawet w takich warunkach, znajdzie się miejsce na przyjaźń i lojalność.
Zagłębiając się w fabułę śledzimy – chciałoby się napisać walkę , jednak walką tego nazwać nie można, bardziej – próby rozwiązania sytuacji z Szolem. W zamku jest kilka osób zdolnych wykorzystywać magiczne Bramy do zaglądania lub wchodzenia w głąb pokrytego cieniem terytorium. Ludzie nie ustają w badaniach nad aberracjami i właściwościami rozchodzącej się po świecie ciemności. Usiłują znaleźć przyczynę tego zajścia, a także sposób na walkę lub ochronę przed nim. Równocześnie pojawiają się wątki konfliktów wewnętrznych. Jeden z nich skupia się wokół ludzi, którzy stwierdzili, że Szol jest ich szansą i wybawieniem, więc założyli swoistego rodzaju kult. Ich celem i pragnieniem jest oczywiście to, by cały świat został pochłonięty przez mrok.
Elementy historii stanowią specyficzną mieszankę wybuchową. Mamy tu potwory, mutacje, czarownice, ludzi, kasty, wykorzystywanie dzieci, elementy horroru, zagadki i tajemnice i wiele innych. Jednak mimo to, nie odczuwałam żadnego przesytu lub nadmiaru. Wszystko bardzo ładnie się ze sobą łączy i tworzy niezwykle ciekawą rzeczywistość. Gdy zaczęłam czytać, fabuła tak mnie pochłonęła, że nim się obejrzałam minęło pół nocy. Więc jak się możecie domyślać, przeczytałam ją dosłownie na raz.
Spotkałam się z wieloma opiniami, że to książka młodzieżowa. Być może tak, ale ja jej w ten sposób zupełnie nie odbieram. I jest tylko jeden element, który mi naprawdę przeszkadzał od początku do końca. A mianowicie określenie, ksywka – „Sprytek”. Generalnie w książce wszystkie imiona mamy raczej angielsko brzmiące i to według mnie nadaje powagi historii. Natomiast praktycznie większość głównych bohaterów ma przezwiska i są one zawsze spolszczone i o tyle o ile „Żmij”, „Szczęściarz” są całkiem sensowne i klimatyczne, o tyle „Sprytek” i na przykład „Gryźka” bardzo raniły moje mentalne uszy. Podejrzewam, że gdyby nie te zdrobnienia książka o wiele mniej kojarzyłaby się z serią młodzieżową. Przedstawiony świat i sceny są wyjątkowo bezpośrednie i brutalne. Nie ma tu żadnych elementów łagodzących. Taki zabieg oczywiście rozumiem i jak najbardziej popieram nawet w seriach dla nastolatków, w końcu sama w tym wieku czytałam nałogowo książki Koontza i Mastertona… Dorosłym równocześnie polecam nie sugerować się opiniami o docelowych odbiorcach i jak najbardziej po tę pozycję sięgnąć, jeśli reszta klimatu jest dla was intrygująca.
Podsumowując zarówno sam świat, codzienność jak i przygody bohaterów były dla mnie bardzo interesujące. Zdecydowanie czekam na kolejne tomy i pomysły autora. Książkę czytało się niezwykle lekko i przyjemnie, z zaciekawieniem i wyraźnymi emocjami. Nieraz zupełnie zapominałam, że główny bohater ma dopiero trzynaście-czternaście lat. Każdą sytuację przeżywałam razem z nim, czasami popierając, a czasami wręcz próbując go powstrzymać. Polecam wam przekonać się jak Colin aka Sprytek poradzi sobie w tej niezwykłej i mrocznej rzeczywistości. Jedno wam mogę zdradzić, jego pojawienie się na zamku wywoła wiele zmian. Pytanie tylko jakich? Poza tym warto sprawdzić, czy faktycznie to co uważamy za złe i niebezpieczne jest takie w istocie, oraz dowiedzieć się co na ten temat mogą nam powiedzieć umarli.
Ocena: 4+/6
Laures
Za książkę do recenzji dziękuję wydawnictwu JAGUAR