Opublikowany w ViridianaD

Uwierz w miłość, Calineczko – Natalia Sońska


Początek listopada. Kilka dni po „Wszystkich Świętych”. Czas najwyższy na… Powieści świąteczne!

Tym razem w moje dłonie wpadła książka Natalii Sońskiej. Nie jest to moje pierwsze spotkanie z autorką i na pewno nie będzie ono ostatnim. Tak, nadal uwielbiam powieści, które wyszły spod pióra pisarki!

„Uwierz w miłość, Calineczko” to powieść obyczajowa. Opowiada o losach Mai, młodej kobiety, która boi się uwierzyć w to, że miłość istnieje i może przytrafić się także jej. Nie jest samotna. Ma wielu znajomych oraz bardzo dobrego przyjaciela, Bartka, z którym kiedyś próbowali stworzyć związek, którego ostatecznie nie udało się zbudować. Nie przeszkadza im to jednak być ze sobą na tyle blisko, by cały świat myślał, że mają się ku sobie. Dochodzi do tego, że ciocia protagonistki oraz ojciec chłopaka planują za plecami młodych ludzi ich ślub! Którego obydwoje nie chcą i sprzeciwiają się pomysłom najbliższych. Kiedy zaś do miasta przyjeżdża wnuk sąsiadki Mai, Wojtek, akcja nabiera tempa…

Poza głównym, miłosnym wątkiem, o którym wspomniałam wyżej, poznajemy tu jeszcze inne historie. Związane nie tylko z życiem Mai, ale także chociażby wymienionych wyżej Wojtka i cioci Rozalii.

Książka, którą mam możliwość zrecenzować dzięki uprzejmości wydawnictwa, jest momentami banalna, naiwna, a jednak mająca coś w sobie. Może czasem po prostu łakniemy takich dających nadzieję, lekkich powieści, które pochłoną nas na jeden,góra dwa jesienne wieczory? Nie jest to lektura wymagająca, wyszukana, inna niż wszystkie, a jednak poprawna i przyjemna w odbiorze.

Dodam, że książka ta jest jakby częścią cyklu. Znajdziemy tu bowiem bohaterów, których poznać mogliśmy dzięki takim tytułom jak: „Obudź się, Kopciuszku” i „Zakochaj się, Julio”. Wszystkie trzy umiejscowione są w Zakopanem, także może być to także przyjemna lektura dla tych, co kochają góry. Na szczęście wszystkie historie są zamkniętymi całościami, nie musicie więc poznawać tamtych książek, by z radością oddać się lekturze „Uwierz w miłość, Calineczko”.

Niestety, poza banalnością i powtarzalnością schematów (które nie szczególnie mi przeszkadzały, ale wiem, że dla wielu czytelników jest to wada), w książce raziły mnie błędy. Przydałaby się porządna korekta tekstu, zanim trafił on do druku. Przykłady? Proszę bardzo: „Aż dziwne, że w serca Kazimierza jest staropolska (…)” czy „(…) jej jedyną matka była (…)”. Troszkę razi.

Podsumowując, książka podobała mi się. Spędziłam z nią kilka miłych godzin w domowym zaciszu. Nie jest to historia na miarę literackich nagród, ale spokojnie mogę polecić ją na gwiazdkowy prezent dla mniej wymagających czytelniczek.

Ocena: 4/6

ViridianaD

Za książkę do recenzji dziękuję wydawnictwu CZWARTA STRONA

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s