Gdybym miała kilka latek, dwa warkoczyki i chrapkę na przeróżne opowieści, prawdopodobnie wyrwałabym „365 bajek na każdy dzień” z rąk dorosłego i pobiegła w jakieś ustronne miejsce, by lepiej im się przyjrzeć. Serio. Mogłabym nawet nie umieć czytać, bo cieszyłabym oczy kolorowymi ilustracjami. W skupieniu przewracałabym kartki, zastanawiając się, kogo poprosić o to, by zwyczajnie mi poczytał. Czytaj dalej „365 bajek na każdy dzień – Słoneczko opowiada…”