Niewiele jest na świecie ponadczasowych dzieł literackich, zwłaszcza tych skupiających się na zagadnieniach społeczno-politycznych. Folwark Zwierzęcy napisany przez George’a Orwella w okolicach II Wojny Światowej takim dziełem bez wątpienia jest, a dzięki wydawnictwu Jaguar możemy go poznać po raz pierwszy w formie powieści graficznej.
Oryginalną książkę powinni znać wszyscy, którzy chodzili na lekcje języka polskiego w szkole, ale ponieważ nie jestem pewien, czy powieść nadal jest na lekcjach omawiana, to postaram się przybliżyć wydarzenia w niej zawarte.
Historia opowiada o zwierzętach hodowlanych na farmie pana Jonesa, gdzieś na wiejskich terenach Anglii. Pewnego razu, najstarsza ze świń, imieniem Major, opowiada innym zwierzętom o swoim śnie, w którym to ludzie zostają przegonieni, a zwierzęta są w końcu wolne i same zajmują się gospodarstwem. Jakiś czas po śmierci Majora, zwierzęta pod dowództwem innych świń dokonują przewrotu i faktycznie przejmują władzę w gospodarstwie. Ustalone zostaje 7 zasad, które skrócić można do najważniejszych, czyli „człowiek to wróg”, „wszystko co ludzkie, to zło” oraz „wszystkie zwierzęta są równe i powinny być wolne”. Z początku, nowe życie zwierząt jest idealne, ale jak to z reguły bywa, tam gdzie jest władza i wpływy, tam pojawiają się konflikty.
Wydany przez Jaguar Folwark Zwierzęcy zastąpił część tekstu George’a Orwella rysunkami, tudzież malunkami autorstwa brazylijskiego ilustratora o pseudonimie Odyr. Wykonane przy pomocy akwareli wizerunki zwierząt i ludzi są specyficzne i rozumiem, że nie każdemu przypadną do gustu, ale na pewno nie można ich uznać za brzydkie lub zniekształcone. Książka mimo to jest wierna oryginałowi (na tyle na ile pamiętam), więc powieść graficzną można traktować jako tą „łatwiejszą do przeczytania”.
Nie bez powodu Folwark Zwierzęcy pojawił się w kanonie lektur szkolnych. Historia zwierząt z gospodarstwa Jonesa jest nie tylko manifestem dotyczącym rozprzestrzeniającej się idei komunizmu, ale też dziwnym trafem odnosi się w wielu aspektach do współczesnej sytuacji panującej chociażby w Polsce. Nie będę się tu rozpisywał na tematy polityczne, ale myślę, ze nie tylko ja po odświeżeniu sobie Folwarku Zwierzęcego zauważę podobieństwo działań naszych rządzących do świń, zwłaszcza jednej, imieniem Napoleon. Bo czyż nasi rządzący nie widzą wszędzie wrogów? Czyż nie hodują sobie oddziałów pacyfikujących? Czyż nie czynią tego, czego innym zabraniają? Czyż nie bez powodu o politykach mówi się „świnie przy korycie”? No właśnie…
Potęgą dzieła Orwella jest to, że nie jest istotne po której stronie politycznej stoisz, jeśli tylko jesteś osobą inteligentną (a nie kolejną owcą, która mgliście spamięta maksymalnie jedną z siedmiu zasad), na pewno zauważysz, że ludzie nie potrafią się uczyć na błędach, a historia lubi zataczać koło. Właśnie ze względu na ponadczasowość i skłanianie do refleksji, zarówno recenzowaną tu powieść graficzną, jak i oryginalną książkę polecam absolutnie wszystkim, no może poza politykami, bo ci na pewno przekręciliby znaczenie całego dzieła, byle tylko zostać „przy korycie”.
Ocena: 5/6
Raven
Za komiks do recenzji dziękuję wydawnictwu JAGUAR