Opublikowany w Martycja

Opowieści o białej księżniczce – Clamp


Dzieło grupy Clamp z 2001 roku było moim małym marzeniem w czasach liceum. To wtedy przecież manga, anime oraz konwenty zaczęły rozkwitać, więc popularne za granicą tytuły można było obejrzeć lub przeczytać w obcym języku w Polsce. Seria „X” wydawana w latach 2000 – 2003 przez JPF byłam swoistym „mast hawem” dla fanów japońskiego komiksu. W tamtych czasach nie raz natknęłam się w sieci na piękne ilustracje księżniczki Kaguyi i miałam nadzieję, że JPF wyda również opowieści. Nie doczekałam się. Aż tu nagle Waneko w 2019 zrobiło niespodziankę 😊

Wydanie i kreska mangi

Manga liczy sobie 132 strony. Format jest nieco większy niż dawne tomiki mang (więc chyba można powiedzieć, że wielkość jest na obecne czasy standardem), a kredowy papier jest znakiem rozpoznawczym polskich wydań (pamiętam jak wiele lat temu fani bardzo chcieli, aby mangi bardziej przypominały wydania w Japonii no i wydawca postanowił na próbę wydać jeden tomik na papierze grubości bibuły, ale potem się lament podniósł, więc zrezygnował :D). Biała okładka z jasno niebieskimi napisami oraz ramka znajdują się pod lekko sztywną obwolutą z czerpanego papieru. Na okładce mamy obraz przedstawiający księżniczkę Kaguyę – kobietę duch o mlecznej skórze, długich kruczoczarnych włosach, o karminowych ustach, ubraną w białe kimono. Czyli klasyczny przykład japońskiej niewiasty z dawnych lat. Osiem pierwszych stron jest w pełnym kolorze, co jak zawsze cieszy oko. Szkoda tylko, że kolorowe na śliskim papierze strony są tylko na początku. Według mnie ładniej by to wyglądało, gdyby każdy rozdział posiadał po dwie strony w pełnym kolorze 😊

Co do samej kreski, to każdy kto zna grupę Clamp, wie czego się spodziewać. Tym którzy pań z Clampa nie znają (a mało pewnie takich osób jest) w wielkim skrócie mogę przedstawić styl autorek: wielkie oczy; długi, rozwiane włosy; anemiczne, długie sylwetki, tła bogate w piórka, płatki śniegu, płatki kwiatów, liście, itd. – w zależności od serii. W związku z tym, że akcja „Opowieści i Białej Księżniczce” rozgrywa się zimą, to wszędzie latają płatki śniegu, widać też czasami piórka oraz kwiaty, ale śnieg w postaci zasp, płatków, zamieci, czy po prostu leżącego puchu jest przeważającym zapychaczem teł 😉

Zawartość

Manga składa się z pięciu rozdziałów w tym z prologu i epilogu. Historia „Na górze złego wilka” opowiada o młodej dziewczynie, która chce pomścić śmierć ojca, który został zjedzony przez wilka – ludożercę, w związku z czym opuszcza matkę i wybiera się w góry, gdzie natyka się na wilka…

Druga opowieść „Kwiat lodu” to historia młodego zakochanego mężczyzny, który musi opuścić ukochaną, aby wyruszyć w wieloletnią podróż. Młoda kobieta obiecuje czekać…

Trzecia historia „Nierozłączki” opowiada o młodym chłopaku, który gubi drogę wracając z pola bitwy. Szukając ścieżki natyka się na parę czapli. Widząc uczucie ptaków, wpada w zazdrość i zabija samca…

Ostatnia historia została zawarta w prologu i epilogu. Jest to historia o białej księżniczce i wędrowcu, który się na nią natyka.

Moim zdaniem

Wszystkie historie są melancholijne, smutne i śnieżne. Mnie najbardziej spodobała się historia zakochanych ze względu na zakończenie, które było zaskakujące. Co prawda autorki nie wyjaśniły, dlaczego mężczyzna musi opuścić swoją ukochaną, ale pewnie nie było to istotne. Pozostałe opowieści są również ciekawe, a nawet pouczające, ale wiem, że nie zapadną mi w pamięci (pisząc tę recenzję musiałam przejrzeć tomik, aby przypomnieć sobie o czym w ogóle były te opowieści, choć przeczytałam mangę dwa tygodnie wcześniej). Tytułowa Biała Księżniczka pojawia się tylko i wyłącznie w prologu i epilogu. W pozostałych rozdziałach jest po prostu legendą, czy też mitem, do którego można się odnieść w fabule związanej ze śniegiem. Tu muszę przyznać, że trochę się zawiodłam, gdyż spodziewałam się więcej Kaguyi, że będzie ona w każdej historii fizycznie, a nie tylko jako odniesienie i wytłumaczenie czegoś złego, czy dobrego.

Panie z Clampa stworzyły zimowe historie, które są pełne łez białej księżniczki. Osobiście nie uroniłam ani jednej łzy, co najwyżej raz ziewnęłam. Fakt faktem, poczułam nostalgię – w końcu chciałam przeczytać ten tomik już w liceum, ale oprócz nostalgii poczułam się również rozczarowana. Nie wiem, może miałam zbyt wygórowane oczekiwania, a może nie jest to najlepszy tytuł Clampa?

„Opowieści o Białej Księżniczce” polecam przede wszystkim fanom twórczości pań z Clampa, osobom lubującym się w nostalgicznych i melancholijnych tytułach oraz takim osobom jak ja – czyli dorosłym fankom mangi i anime, które jako nastolatki bardzo chciały ową mangę przeczytać 😉

Ocena: 3+/6

Martycja

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s