Opublikowany w Konkursy i wyniki

Niecodzienny konkurs :)


Jesień w pełni, pora więc Was lekko rozgrzać kolejnym konkursem.  😉

Do wygrania jest powieść z serii Babie Lato: „Seranada czyli moje życie niecodzienne” Małgorzaty Gutowskiej – Adamczyk.

 

serenada-czyli-moje-zycie-niecodzienne-b-iext6828722

Tutaj pojawił się drobny problem. Jakie ciężkie, wymagające wysiłku, potu i przelanych łez, zadanie mamy uszykować. Pomysł nasunął się sam, wystarczyło przeczytać opis powieści:

Życie trzydziestoletniej Kasi, niespełnionej aktorki Białostockiego Teatru Lalek, odmienia się nagle podczas pewnej podróży pociągiem. Zostaje dostrzeżona przez członka ekipy pracującej przy popularnym serialu „Życie codzienne”. Takiej szansy nie może zmarnować. Wkrótce zastąpi odtwórczynię głównej roli. Jak się okaże, nie tylko na planie filmowym…

Kasia znalazła się w dość ciekawej sytuacji. Co Wy byście zrobili na jej miejscu?

Zadanie brzmi:
Budzisz się nagle i okazuje się, że jesteś ulubioną/ym bohaterką/em swojej ukochanej powieści. Napisz, jaką postacią i z jakiej książki jesteś. Krótko (max 10 zdań) opisz swoją pierwszą reakcję w tej dziwnej sytuacji.

Macie czas do 4 października do godziny 23:59!
Swoje odpowiedzi podpiszcie imieniem i miejscowością z której pochodzicie. Bez tych informacji, wasza odpowiedź nie weźmie udziału w konkursie. Prosimy, pamiętajcie o tym!! Wyniki ogłosimy do 3 dni od daty zakończenia konkursu 🙂 (zależy która z nas pierwsza wyjdzie ze szpitala, po kolejnej zażartej dyskusji 😉 )

Życzymy udanej zabawy 🙂

7 myśli na temat “Niecodzienny konkurs :)

  1. Ależ jestem ociężała…co ja wczoraj zjadłam? Gramolę się z łóżka, przecieram oczy pulchnymi palcami, na które zerkam z pewnym niedowierzaniem, podchodzę do lustra…Aaaaaa, przytyłam chyba z 20 kg! Co się dzieje? Wdech…wydech…wdech…wydech…spokojnie! Wczoraj przed snem czytałam ponownie „Listę moich zachcianek” Gregoire Delacourt i tak sobie myślałam, jak to dobrze by było wygrać kilka milionów, budowa wymarzonego domu przestałaby być problemem i mogłabym wyprowadzić się od teściowej i ruszyć w podróż dookoła świata…yyy…czy moje myśli stały się rzeczywistością czy śnię? Wyglądam jak Jocelyne Guerbette, więc chyba to jawa! Jupi, hi hi hi 😀 Co tam te kilka kilogramów więcej, jestem bogata!!!

  2. Budzę się i pierwsze, co widzę, to drzewa, mnóstwo drzew – są niemal wszędzie. Chcę wstać, ale nie mogę – jestem do czegoś przywiązana. Spuszczam wzrok i patrzę, że jest to lina, która utrzymuje mnie na drzewie. Jestem przerażona, „rany! gdzie ja jestem?”. Słyszę huk wystrzału i przede mną pojawia się twarz jakiegoś chłopca, może trzynastoletniego. Dopiero chwilę później kojarzę fakty i już wiem, że zostałam uwięziona na arenie jako Katniss Everdeen. Przez chwilę czuję się podekscytowana, ale potem zamieram. „Uwielbiam tę dziewczynę, ale nie chcę nią być!”. Ze złości i bezsilności zrzucam linę, a potem spadam z drzewa.

    Co czuję? Głównie przerażenie, ale gdzieś tam czai się też złość, ekscytacja, jakiś żal, chęć przeżycia nowej przygody, strach i jeszcze więcej strachu.

    Kasia, Łuków

    Pozdrawiam 🙂

  3. Jaka dziwna planeta…gdzie są żółte jesienne liście? Gdzie pochmurne niebo, przez które próbują przebić się nieśmiałe, jeszcze ciepłe promienie słońca? Gdzie jest mój dom, rodzina, psy, bałagan w pokoju…? Nagle wszystko zniknęło, a ja nie mogę się ruszyć! Z trudem chce zrobić krok, pomachać rękami, rozejrzeć się dookoła…o Boże, ja nie jestem człowiekiem, tylko Różą! Piękną, czerwoną Różą…ach, ukułam się…pod moimi kolcami ukrywam swe uczucia, wielką miłość do Małego Księcia, który opuścił mnie i wyruszył na Ziemie. Smutno mi, ale nie mogę tego okazywać, jestem przecież damą i duma nie pozwala mi użalać się nad sobą. Poczekam tu cierpliwie, aż Mały Książę wróci, powie jak bardzo mnie kocha i obsypie mnie komplementami, a ja po chwili kaprysów, udawanej obojętności i skwaszonej minie wyrażającej, jak bardzo jestem obrażona, że tak długo go nie było, rozkwitnę pełnią swego uroku i już na zawsze będziemy razem 🙂 Muszę tylko cierpliwie poczekać…

  4. W środku nocy budzi mnie huk. Przecieram oczy, wszystko jest delikatnie rozmazane – nic dziwnego przecież od dawna jestem okularnikiem. Jak to po pobudce czuję dużą potrzebę, na małe siusiu. I tu pojawia się problem… jetem chłopakiem! Dobra bez paniki, pomału, spokojnie, to wszystko da się logicznie wytłumaczyć… no dobra nie da się! AAAA! Zaglądam do lusterka, zaraz – przecież ja tą twarz znam lepiej niż swoją własną. Zielone oczy, a nie wielobarwne jak moje,czarne włosy zamiast brązowych i blizna na czole w kształcie błyskawicy… no to ładnie, już całkowicie mi się w głowie pomieszało, jak nic szpital, albo terapeuta przynajmniej murowany… tylko, jak ja się w tym zamku znalazłam?Podchodzę do łóżka, o dziwo oprócz mnie nikogo nie ma w dormitorium (a jest 2 w nocy!). Na poduszce leży list:
    ” Cześć znudziło mi się bycie bohaterem, dlatego zastąpisz mnie przez miesiąc. Miłej zabawy w Hogwarcie.
    Harry Potter”

    Aha. Oblewają mnie siódme poty, zdenerwowanie przemienia się w prawdziwą falę gniewu,po czym nagle przychodzi otrzeźwienie… jeśli to prawda, przynajmniej przez chwilę po czerpię z życia, o którym zawsze marzyłam, jeśli nie to się obudzę i już. Tylko jeżeli to prawda (dziś jest 14 luty, Harry ma 15 lat) to znaczy, że zaraz czeka mnie randka z dziewczyną…ratunku!!!

    Monika, Świrna 🙂
    Pozdrawiam Serdecznie 😉

  5. Pewnego dnia budzę się w obcym domu i obcym pokoju lecz mam wrażenie, że nie nie spałam jakieś sto trzydzieści lat. Coś dziwnie uwiera mnie w usta i myślę, że to aparat ortodontyczny, który zakładam na noc, ale wtedy przypominam sobie, że ja przecież wcale nie noszę aparatu! Podchodzę do lustra i co widzę? Protezę z kłami wampira! Lecz kiedy próbuję ją wyciągnąć dzieje się coś dziwnego, a mianowicie nic się nie dzieje i to bynajmniej nie dlatego, że użyłam Coregi lub Super Glue- to są moje zęby! Muszę chyba mrugnąć parę razy albo przyłożyć sobie potężnie patelnią w potylicę bo pozostały widok w lustrze totalnie mnie paraliżuje i zwyczajnie nie może być prawdą. Jestem wampirem i to nie byle jakim bo tkwię uwięziona w ciele… Edwarda! Czarne, głodne krwi tęczówki, ostre siekacze, czupryna w nieładzie i (niech to szlag!) męskie ciało! Patrzę na domalowane mięśnie i pozostałe, hmm… części składowe a to już od reszty wyprowadza mnie z równowagi. Pytacie o reakcję: zaczynam wrzeszczeć tak głośno, aż pęka lustro, a potem drugie, trzecie, plus okna na wszystkich piętrach, jeśli to sen to znalazłam się w swoim najgorszym koszmarze, już nigdy nie będę czytała przed snem!

    Patrycja, Boruty 😉

    Pozdrawiam!

Dodaj komentarz