Opublikowany w Martycja

Dni Mroku 2: Łowca Ciemności – Jocelynn Drake


Jest to jedna z nielicznych serii urban fantasy, którą skompletowałam praktycznie w całości, jak tylko przeczytałam tom pierwszy. Zachwycałam się „Nocnym Wędrowcem”, więc logiczne, że powinnam zatopić się w czytaniu pozostałych tomów. Niestety jestem kobietą, a moja logika różni się nie tylko od męskiej, ale również od większości innych kobiet, tak więc za kontynuację zabrałam się rok później 🙂 Trochę żałuję, ale cóż poradzić? Za dużo książek, za dużo innych zainteresowań, a ostatnio za dużo pracy spowodowało, że Łowcą Ciemności zajęłam się tydzień temu.

Fabuła

Minął tydzień od wydarzeń z „Nocnego Wędrowcy”. Mira i Tristan przechadzają się po ulicach Londynu głodni, w poszukiwaniu odpowiednich ofiar. Dostrzegają dziwnego jegomościa, ale nie dane jest im się pożywić, gdyż na ich drodze pojawia się wilkołak z czarownicą, co jest dziwnym obrazem, gdyż oba gatunki nie powinny ze sobą współpracować. Kiedy dziwna para dostrzega dwóch nocnych wędrowców, dochodzi do krótkiej walki. Okazuje się, że dziwny facet jest członkiem Przymierza Światła Dnia, tajnej organizacji, której celem jest wytępienie wszystkich nadnaturalnych istot, a czarownica i wilkołak śledzili go, aby zabić.

Tristan i Mira spotykają się z Danausem, łowcą wampirów, aby porozmawiać o dziwnym zajściu. Dochodzą do wniosku, że należy skontaktować się z Temidą – tajnym stowarzyszeniem badającym istoty nadnaturalne, w których szeregach zasiadają czarownicy. Wszyscy obawiają się kolejnych spotkań z Naturi – pradawnymi istotami złączonymi z naturą, które dawniej strzegły Ziemi, jednak doszły do wniosku, że aby ocalić planetę, należy zniszczyć ludzkość. Wampiry i łowca udają się do Wenecji, aby spotkać się z Sabatem, czyli Starszymi w społeczeństwie nocnych wędrowców. Mira chce się dowiedzieć, dlaczego nagle wilkołaki i czarownice ze sobą współpracują, gdzie i kiedy Naturi planują kolejny atak oraz jak na zawsze pokonać te istoty.

Tak oto rozpoczyna się kontynuacja sagi „Dni Mroku”. Mira pragnie tylko wrócić do swojego dawnego życia w Savannah, przeżyć spotkanie z Jabarim i resztą starszych, zabić Danausa, pomóc Tristanowi stać się samodzielnym, no i przy okazji wybić wszystkich Naturi. Jeśli nadal za mną nadążacie, to zapraszam do kolejnego akapitu 😛

Czego mi zabrakło w tej części

Tak jak w „Nocnym Wędrowcy” rozbrajały mnie utarczki słowne Miry i Danausa oraz perfidne szczucie seksapilem łowcę wampirów dokonywane przez piękną nocną wędrowczynię, tak tu tego zabrakło 😦 Jest to według mnie największy minus „Łowcy Ciemności”. Nadal są rozmowy tych dwojga, a nawet i zdarza się seksualne napięcie, tudzież napięcie uczuć (albo przedmiesiączkowe, jak zwał, tak zwał), ale zabrakło mi ich utarczek słownych, ciętych ripost, kłótni, walk i podpuszczania! Pani Drake! Dlaczego zabrała mi Pani, to co lubiłam najbardziej w serii Dni Mroku, pogniotła i wyrzuciła?! Czym ja sobie na to zasłużyłam?! Przecież wychwalałam Nocnego Wędrowca! Czy to jeszcze za mało?

Wady

Autorka bardziej skupiła się na akcji i knowaniach wśród wampirów niżeli na wątku damsko-męskim. Wielka szkoda, bo w poprzedniej części wątek ten był na równi z tym pierwszym. Tutaj dostałam jakieś ochłapy. Między innymi rozmowę na temat boga oraz, czy Mira ma duszę, bo Danaus w to wątpi. Ekhem, z całym szacunkiem do tego ciacha, ale jak można wierzyć w „boga”, żyjąc na Ziemi na długo przed wymyśleniem religii chrześcijańskiej?! Tutaj pani Drake chciała zapewne pokazać, że łowca ma klapki na oczach, a Mira próbuje poszerzyć jego horyzonty 😉 Jest jedna genialna scena z tej części, mianowicie sytuacja w hotelu, kiedy to Danaus zobaczył szramy na plecach Krzewicielki Ognia, jego reakcja była po prostu cudowna. Jednak dla mnie, to za mało 😛

Wada/zaleta

Znów miałam problem z przebrnięciem przez niektóre długie opisy. I po raz kolejny, dla jednych te przydługawe szczegółowe sceny będą plusem, a dla innych minusem. Autorka dodatkowo streszczała pewne wydarzenia z poprzedniej części oraz tłumaczyła nawet po kilka razu, kim są Naturi albo dlaczego Mira musi postąpić tak, a nie inaczej. Tak jak z początku cieszyłam się z tego przypomnienia, bo w końcu minęło sporo czasu od przeczytania przeze mnie poprzedniej książki, tak później zaczęło mnie to nudzić, no bo ile można? Dla osób, które gubią się w fabule, to będzie wybawienie, dla tych, co zagłębiają się w lekturze i nie mają problemów z nadążaniem za akcją, będzie to irytujące 😛

Zalety

Na szczęście mogłam liczyć na postać Miry. Bohaterka ma silną osobowość, charyzmę, cięty język oraz ogień i sztylety do pomocy. W drugiej części nawet posługuje się bronią palną, choć ciągle na nią narzeka, bo naboje nie są tak osobiste jak ostrza 😀 Dziewczyna nie pozwala sobie na dyrdymały, potrafi rzucić się na wroga i walczyć z nim wręcz po mistrzowsku albo uciąć całą rozmowę i pójść sobie w siną dal zupełnie olewając przeciwnika. Tak, Mira jest zdecydowanie jedną z najsilniejszych bohaterek nie tylko fizycznie, ale również psychicznie.

Jeśli chodzi o inne postacie występujące w książce, to oprócz Danausa i Tristana znów pojawiają się Sadira, Jabari oraz Ryan. Autorka wprowadziła również do gry kilka nowych wampirów: Macaire’a – jednego z członków Sabatu oraz dwóch nocnych wędrowców – płci żeńskiej i męskiej. Tych dwoje pojawia się dopiero pod koniec powieści, ale mają swoje role do odegrania.

Bardzo mi się spodobało rozwiązanie zagadki dotyczącej Danausa. Pani Drake w końcu przekazała nam, czytelnikom, kim tak naprawdę jest ten łowca wampirów, ale nie spodziewajcie się całej historii jego początków. Na razie dostaliśmy jako takie wytłumaczenie, z kim mamy do czynienia 😛 Autorka podała również kilka szczegółów z poprzedniego życia Miry, co jest wielkim plusem, bo w końcu możemy poznać krzewicielkę ognia z innej, bardziej ludzkiej strony. Nie ma tego dużo, ale to co otrzymałam, jak na razie wystarczy, choć mam oczywiście nadzieję na więcej, bo historia Miry, choć przepełniona smutkiem i cierpieniem, naprawdę mnie interesuje.

Fabuła jest bardzo rozbudowana, autorka postarała się nie tylko przy opisach miejsc, postaci, czy scen walk, ale również charakteryzując społeczeństwo wampirów. Przybliżyła nam również wilkołaki oraz kilka rodzajów Naturi. Tak jak w poprzedniej części poznaliśmy tylko ich podział, tak tu dostajemy szponiaste, latające stwory „na obiad”. Przez całą powieść stopniowo poznajemy plany wrogów oraz zagłębiamy się w tajemnice członków Sabatu. Pani Drake bardzo obrazowo opisała sceny walk, picia krwi, scenę seksu (tak, w Łowcy Ciemności jest aż jedna!), krwawej jatki w siedzibie Sabatu, skutki sadystycznych zabaw niektórych Nocnych Wędrowców, a nawet dokładnie opisywała stroje Miry, bo jak na kobietę przystało, wampirzyca ładnie, seksownie i różnorodnie się ubiera 😉

Książka „Łowca Ciemności” jest troszkę gorsza od swojej poprzedniczki, ale to nic. Mam pozostałe części serii „Dni Mroku” i na pewno kiedyś je przeczytam, więc nie mam zamiaru długo ubolewać nad tym, że autorka zaniechała czubienia się głównych bohaterów. Polecam ją fankom feministycznego urban fantasy oraz tym, którzy polubili „Nocnego Wędrowca” 😉

Ocena: 5/6

Martycja

2 myśli na temat “Dni Mroku 2: Łowca Ciemności – Jocelynn Drake

  1. Ja też lubię w tej serii to, że romansu nie ma, a relacje Mira-Danaus są tłem zamiast głównym wątkiem historii 😉 Mnie chodziło o to, że w pierwszej części wampirzyca dokuczała łowcy, a tu mi tego zabrakło 😉

  2. Ta seria jest świetna, a jeżeli chodzi o romans, to właśnie fajnie że nie ma go zbyt dużo, bo to urban fantasy i nikt na relacjach Miry I Danausa nie będzie się rozpisywał. Kocham ta serię, zaraz dostane czwartą część, której już nie mogę się doczekać;) Polecam całość.

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s