Czy oglądając początek trzeciego sezonu serialu Stranger Things, zastanawialiście się co takiego porabiał Dustin na wakacyjnym obozie naukowym? Ja też nie, ale widać ktoś postanowił zrobić o tym komiks.
Dustin przyjeżdża na obóz naukowy odbywający się w małym, przyjeziornym skupisku drewnianych domków. Pomyślałby kto, że wśród młodych naukowców będą same „nerdy”, więc od razu wszyscy się zaprzyjaźnią, ale nawet i tutaj pojawiają się podziały (na większych i mniejszych nerdów), w związku z czym nasz bohater od razu zdobywa zarówno nowych przyjaciół, jak i nowych wrogów. Co więcej, dzięki swojemu niewyparzonemu językowi daje się wkopać w przygotowanie sesji Dungeons & Dragons, bez podręczników, tabelek, kości do gry, a co więcej, bez przyjaciół, którzy są w tym znacznie lepsi od niego. Jakby tego było za mało, wpadł w oko pewnej młodej obozowiczce, a do tego z nocy na noc znikają opiekunowie w dziwnych okolicznościach. Czyżby na obozie grasował morderca?
Kreska komiksu jest przyjemna dla oka, w realistycznym stylu, choć tła są dosyć ubogie. Osoby zaznajomione z komiksem „Szóstka” wiedzą czego się spodziewać, gdyż oba albumy zostały przygotowane przez tych samych autorów. Tak jak poprzednio, całość ubrano w twardą oprawę, choć dla zaledwie stu-stronicowego komiksu wydaje się to lekkim przerostem formy nad treścią, ale rozumiem, że zeszyt musi pasować na półce do poprzednich tytułów z tej samej serii.
Komiks czyta się bardzo szybko, nie nudzi ani na chwilę, ale też nie spodziewajcie się jakiegoś fabularnego objawienia. Jest to prosta historia w świecie serialu Netflixa. Oczywiście doceniam aluzje do klasyków kina grozy lat 80-tych, z „Piątkiem 13-ego” na czele, ale nie zmienia to faktu, że jest to po prostu kolejna historyjka uzupełniająca uniwersum Stranger Things. Oczywiście, rozumiem, czemu ten komiks nie mógł być „czymś więcej”. Przecież wtedy, historia Dustina przyćmiłaby cały początek trzeciego sezonu serialu, a że jego pobyt na obozie przeminął na ekranie bez większego echa (poza postacią Suzie), to i komiks nie mógł być fabularnym majstersztykiem. Oprócz głównej historii, w albumie zawarto jeszcze krótką historię „Tajemnica Erici”, skupiającą się na postaci młodszej siostry Lucasa, dziejącą się po trzecim sezonie serialu, ale i tu nie ma co spodziewać się czegoś wielkiego.
Całość polecam przede wszystkim największym fanom serialu Stranger Things. Reszta czytelników może się lekko zawieść prostą, acz sympatyczną, historią Dustina na obozie naukowym.
Ocena: 3+/6
Raven
Za komiks do recenzji dziękuję wydawnictwu PUBLICAT