Opublikowany w Violet

Klątwa Tygrysa – Colleen Houck


Jak tylko usłyszałam o „Klątwie tygrysa” powieści jakże zachwalanej na zagranicznych portalach, zaczęłam czytać o niej wszelkie możliwe recenzje pojawiające się na polskich stronach i blogach. I tutaj mnie zaskoczono – opinie o powieści skrajnie się różniły. Od pełnych zachwytu i emocji, po krytyczne i zadeptujące całkowicie powieść z błotem. Zaintrygowana, postanowiłam sama przekonać się, co jest z tą powieścią, że wywołuje tak różne emocje wśród czytelników.

Dla Kelsey wakacyjna praca w cyrku okaże się niesamowitą przygodową. Zostaje opiekunką pięknego białego tygrysa Dhirena, będącego jedną z atrakcji. Między zwierzęciem a dziewczyną rodzi się więź i nić porozumienia. Zafascynowana Kelsey nie waha się wiec ani sekundy, kiedy dostaje propozycję opiekowania się Renem podczas jego transportu do Indii. Tam wychodzi na jaw niesamowita tajemnica. Tygrys okazuje się zaklętym przed wiekami księciem, potrzebującym pomocy w uwolnieniu siebie i brata od ciążącej na nich klątwy. Dopiero pojawienie się Kelsey zdołało przezwyciężyć jej część, i chociaż na kilkanaście minut dziennie przywrócić chłopakowi jego ludzką postać. Tak zaczyna się pasjonująca podróż po Indiach i starożytnych świątyniach, i rozwiązywanie zagadki sprzed wieków. Czy Kelsey da rade podołać ciążącemu na niej zadaniu? Czy Ren będzie w stanie zatrzymać przy sobie ukochaną?

No cóż, początkowe strony straszliwie mi się dłużyły. Parę razy byłam gotowa rzucić książka w kąt, i przychylić się do tych wszystkich negatywnych opinii o owej historii. Bohaterka irytująca, akcja mało ciekawa. Jakiś koszmar czytelniczy!

Mam chyba jednak zapędy sadomasochistyczne i postanowiłam czytać dalej. I tutaj szok! Po początkowych smętach rodem z tandetnego opowiadania, zostałam przeniesiona w świat pełen magii i hinduskich legend! Akcja nie dość, że się niesamowicie rozwinęła, to jeszcze pojawiła się barwna plejada różnych postaci i bóstw. Przygody spotykające Rena i Kelsey mroziły nie raz krew w żyłach, i były naprawdę ciekawie przedstawione i opisane. Ot, jeszcze nie spotkałam się z powieścią rozgrywającą się w tak oryginalnej scenerii. Stare świątynie, magiczne światy, dzika dżungla. Było kolorowo i fascynująco. Ciężko było mi się już od czytania oderwać!

Zaczarowany książę, Ren i jego brat Kishan są niczym dzień i noc. Nie chodzi tutaj tylko o ich wygląd w tygrysiej postaci, bo jeden zn ich przywdziewa postać białego tygrysa, drugi wyjątkowego i jedynego w swoim rodzaju czarnego. Różnią ich również wartości moralne i podejście do życia.

To samo tyczy się chodzącej dobroci w postaci pana Kadama. Jest wiernym opiekunem i przyjacielem Rena już od wielu stuleci i znakomicie wywiązuje się ze swojej roli. Jest również opiekunem i w ciężkich chwilach jest nieocenionym wsparciem dla Kelsey, która powoli zaczyna traktować go jak członka własnej rodziny.

Na ich tle bardzo blado wypada główna bohaterka, Kelsey. Jest naiwna, jej zachowanie dziecinne i irytujące. Były momenty, że gdybym miała ją przed sobą, strzeliła bym jej i kazała ogarnąć się i zacząć myśleć! Memeja w pełnej krasie, bijąca pod tym względem sławną Belkę, tfuuu… Bellę z pewnej dobrze znanej Wam powieści. Niestety, właśnie ona jest największym mankamentem całej historii. Brakuje mi tutaj dziewczyny przebojowej, intrygującej a nie irytującej do granic możliwości.

Muszę przyznać, że jest to jeden z lepszych debiutów tego roku. Collen Houck trafiła z tematyką i usytuowaniem akcji, dając czytelnikom coś nowego i oryginalnego. Co na pewno przypadło mi do gustu. Może stylistycznie i językowo nie ma tutaj szału, Jednak nie przeszkadza to w ogólnym odbiorze książki. Grunt, że po nudnawym początku akcja świetnie się rozwinęła, i mimo wkurzających zachowań Kelsey, brnie w tym samym tempie już do samego końca.

Ja na pewno sięgnę po kontynuację „Klątwy tygrysa”, zwłaszcza, że jest ona już dostępna w księgarniach. Jeżeli interesują was legendy z różnych części świata, i macie dość monotonnej akcji rozgrywającej się tylko i wyłącznie w wielkich metropoliach, jeżeli szukacie fascynujących postaci, przystojnych książąt i magii, to wiecie po jaką powieść musicie sięgnąć.

Ocena: 4,5/6

Violet

Dziękuję wydawnictwu OTWARTE za egzemplarz do recenzji 🙂

3 myśli na temat “Klątwa Tygrysa – Colleen Houck

  1. Pierwsza część niesamowicie mnie oczarowała. W drugim tomie żądza mordu graniczyła z politowaniem odnośnie Kesley w pewnej sytuacji.

Dodaj komentarz