Opublikowany w Konkursy i wyniki

Konkurs sierpniowy – apokaliptyczny


Podobno dziś ma być koniec świata. Tak przepowiedział Rasputin na początku dwudziestego wieku 😉 Świat ma stanąć w ogniu i ma dojść do wielkiej rzezi…

A skoro koniec świata, to i koniec naszych ukochanych książek! I właśnie dlatego postanowiłyśmy zrobić ten konkurs 🙂

Zadanie:

Którą powieść warto ocalić przed apokalipsą? Jak ją uchronicie przed ogniem końca świata?

Nagrody:

Życie zaczyna się we Włoszech” – Julia Blackburn oraz „Władca Wilków” – Juraj Cervenak

Zasady:

1. Odpowiedzi zamieszczajcie w komentarzach pod zadaniem

2. Każda wypowiedź powinna być podpisana imieniem i miejscowością, w której mieszkacie!

3. Wasze odpowiedzi nie powinny przekraczać 10 zdań

4. Osoby, które nie trzymają się zasad, nie są brane przez nas pod uwagę przy wyborze zwycięzcy

5. Konkurs trwa od 23.08 do 30.08.2013 roku.

6. Osoba, która wygra ma 7 dni od dnia opublikowania wyników na zgłoszenie się po nagrodę! Inaczej książka przechodzi do następnego konkursu.

7. Miłej zabawy 😀

Martycja & Violet

P.S i tak pewnie nie dożyjecie wyników, huehuehue! 😛

12 myśli na temat “Konkurs sierpniowy – apokaliptyczny

  1. „Poza dobrem i złem” – zawiera kontrowersyjne teorie, ale może ochroniłaby nowy świat, który być może powstał by po apokalipsie przed głupotą, religiami i „złem”. Nie mam pojęcia, jak ją ocalić, to chyba niewykonalne.

  2. Ja ocaliłbym przed Apokalipsą Hobbita Tolkiena. Najchętniej własną piersią osłoniłbym dodatkowo trylogię Władca Pierścieni, ale skoro można wyratować tylko jedna powieść to mój wybór pada na niesamowite przygody Bilba Bagginsa. A dlaczego? Cóż, świat wykreowany przez Tolkiena to dla bardzo wielu miłośników książek i fantastyki pierwszy przystanek na drodze do zostania literackim fanatykiem. Było tak i w moim przypadku. Nie mogę więc burzyć fundamentów, na których stanął cały mój czytelniczy żywot i dla potomności zachowałbym właśnie to dzieło. Kto wie, może ktoś przetrwa Apokalipsę i siedząc na gruzach świata otworzy Hobbita i zakocha się w Śródziemiu tak jak niegdyś ja. Dzieło to stałoby się wówczas nowym Pismem Świetym, a Bilbo bóstwem nowego świata. Na pewno byłoby ciekawie!

    Pozdrawiam, Piotr z Kartuz

  3. Ocaliłabym „Słownik mitów i tradycji kultury” Kopalińskiego. Zawiera tak wiele z dziedzictwa kultury, że z pewnością wystarczyłby na nowy start dla każdego humanisty. A jak uchronić? Najlepiej kazać mojej córce nauczyć się na pamięć i wysłać ją na jakąś daleką, bezpieczną planetę, nie licząc się z kosztami. Bo córka i bagaż intelektualny to najcenniejsze, co posiadam. 😉

    Danuta, Toruń

  4. Książkę którą bym ocalił to” Ludzie bezdomni” . Przed ogniem uchronił bym tą powieść zakopując ją pod ziemię w pancernej kasie.

  5. Książką, którą bym ocaliła, byłaby „Gwiazd naszych wina” autorstwa John’a Green’a. To pierwsza książka, która wyzwoliła we mnie takie emocje. Po przeczytaniu jej przez większość nocy nie mogłam spać, bo płakałam. Jak mogłabym ją ocalić? Może schować do metalowego pudełka i zakopać gdzieś bardzo, bardzo głęboko? Może wysłać ją w kosmos, by mieszkańcy innych planet poznali jej piękno? Nie wiem. Ale wiem, że zrobiłabym wszystko, co w mojej mocy, by ją ochronić.

    Ola, Mielec

  6. Ocaliłabym książkę: „Rozdroża”, Williama P. Younga. Bo jest to jedna z tych książek, które nie wykładają biblijnych racji o Kościele, Bogu, zbawieniu… Ale uczą wiary. A przecież po apokalipsie – wiara – będzie tym słowem, którego ludzie usilnie będą chcieli zapomnieć. No bo jaki Bóg zesłałby na człowieka apokalipsę?
    Zbudowałabym małą kapsułę z metalu odpornego na ogień i do niej włożyłabym wybraną książkę. A później zakopała głęboko w ziemi. Bo w końcu wybuch, swoją siłą, wynurzy kapsułę spod ziemi. A ziemia zminimalizuje siłę parcia.

    e-mail; eyesOFsoul90@gmail.com
    strona: recenzencki.wordpress.com

  7. Koniec świata.. Przed czterema jeźdźcami apokalipsy, pędzącymi na swych martwych koniach, uciekam ściskając w dłoni czwarty tom Sagi o Ludziach Lodu autorstwa Margit Sandemo. Tęsknota.. Opowieść o miłości, oddaniu.. O uczuciu, które pokonuje wszystkie przeszkody! Prócz śmierci.. Pierwszy raz tak przeżyłam historię, która nigdy nie wydarzyła się naprawdę, która pozwala nam dostrzec jak kruche jest życie, jak bardzo mylą nas pozory.. Która nowych mieszkańców Ziemi nauczy czym jest wrażliwość!

    Luiza, Łódź

  8. No nie, dziewczyny, serio, to strasznie niesprawiedliwe, że mówicie mi dopiero teraz, że niby w pięć minut mam wcisnąć swój gruby tyłek w ognioodporny kombinezon po pradziadku, wybrać jedną (tylko jedną?!) książkę i katapultować się z mojego fotelo odpalando (które notabene, ukradłam z planu filmu „Za szybcy, za wściekli”) prosto do jakiejś nieznanej obcej cywilizacji? Świat jest jednak niesprawiedliwy, ale skoro już się kończy na zawsze (a ja mam tylko 10 zdań, żeby opisać ewakuację) więc pakuję do kieszeni na tyłku „Intruza” (przez sentyment i ze względu na cel podróży) i nim zdążę krzyknąć „Aaaa” plus parę przekleństw na wybór międzyplanetarnego środka transportu, już ląduję na obcej ziemi.
    – Stać dziwna istoto!
    Podnoszę ręce do góry jakbym była przestępcą który się poddaje, jednak jak na nieszczęście w jednej dłoni trzymam „Intruza”, którego wyjęłam w celu skontrolowania jak wielkie szkody wyrządził mu mój tyłek, co prawda są żadne, ale będą większe kiedy tubylcy mi go zabiorą, choć mam nadzieję, że tego nie zrobią, toż to ostatnia, wymarły gatunek niemalże!
    Widząc książkę w mojej dłoni, zielone ludki padają przede mną na kolana, WTF?
    – O Dziwna Istoto, która spadłaś z nieba, tyś i twojaś kniga naszym wybawieniem od analfabetyzmu!
    – Aaa, no tak jestem tym, no… Ognistym Aniołem, który dzięki temu cudownemu artefaktowi oświeci mroki waszej tępoty!
    Ale im pocisnęłam, a mama mówiła: „kup sobie kaganiec pyskolu!”
    – Aniele, od dziś będziesz pochodnią oświetlającą ciemnotę naszych umysłów!
    I tak oto nie tylko uchroniłam książkę Meyerowej (i swój tyłek!) przed ogniem zniszczenia, ale wyniosłam ją do rangi świętej księgi(bądź co bądź to książka prawie o nich), swój tyłek z kolei do rangi królewskiej, ale to tylko taka mała prowizja.

    Patrycja, Boruty.

    P.S. Proszę o wybaczenie za haniebne (bije się patelnią po głowie) nagięcie zasad. Mam nadzieję, że uznajecie zdania baaaardzo złożone?… Moja polonistka przewracałaby się w grobie gdyby nie fakt, że jeszcze żyje…

    P.S. 2. Jeśli mogę ewentualnie mieć prawo wyboru, to chcę walczyć o Juraja 😉

    Miłego wieczoru!

  9. Ocaliłabym… Zmierzch. Wiem, że jest to seria niezwykle banalna, przewidywalna i przesłodzona, jednak jest to właśnie książka, od której rozpoczęła się moja miłość do fantastyki. Chciałabym zawsze ją mieć na wypadek, gdyby moje zafascynowanie fantasy kiedyś zmalało. Podejrzewam, że ta właśnie powieść pomoże mi się „nawrócić”.
    Marta, Warszawa

  10. Chętnie bym wzięła udział, (Juraj kusi, oj kusi! Tirin tak ładnie go reklamowała w recenzji) ale niestety mój tekst ociupinkę przekroczył 7 zdań (tak, skarbie, najpierw piszemy, potem czytamy regulamin, świetny plan!). Niestety na tyle, że po cięciu i krojeniu nie tylko był beznadziejny ale nadal o wiele za długi…
    Mam rozumieć, że jeśli zacznę jęczeć i błagać to i tak nie zmienicie punktu 3 i 4? 😉
    Oj dobra tak się tylko zapytałam 😛

    Buziaki dziewczyny:*

    I gratulacje Violet! Ty już wiesz z jakiego powodu 😉

    `Koleżanka z forum.

Dodaj komentarz