Opublikowany w Anate

Drużyna tom 6. Nieznany ląd – John Flanagan


Druzyna_6

Pośród zapierającej dech w piersiach akcji i przyprawiających o zawał bitew,

jedna z Czapli znajdzie miłość,

bliźniacy w końcu doigrają się z ich zamianą tożsamości,

a tęskniący za domem Skandianin dowie się, że tam dom gdzie jego serce.

Kolejną przygodę czas zacząć! Żagiel na maszt, i w drogę, by poczuć wiatr we włosach.

John Flanagan zawładnął sercami młodzieży i dorosłych serią Zwiadowcy. Po niej powstała seria Drużyna, opowiadająca o losach dzielnych wilków morskich- Skandian z załogi Czapli. Flanagan szanuje swoich czytelników, dzięki czemu nie zamęcza powtarzającymi się opisami kto jest kim i co zrobił a czego nie zrobił. Bez ceregieli daje nam kolejną wyprawę z dobrze znaną nam załogą Czapli.

Podczas powrotu z kolejnej wyprawy Hal wraz z ekipą zostaje zaskoczony przez ogromny sztorm. Kurczące się zapasy wody jak i niekończąca się zawierucha zmusza Czaple do płynięcia w niepoznany rejon, setki kilometrów od domu. Gdy w końcu dobijają do obcego brzegu nie mają pojęcia, co ich tam spotka i czego się mogą spodziewać. Czas zejść na ląd i spotkać się z nieznanym…

To jest tak nienachalna, wspaniale napisana książka, że aż chce się czytać. Nieznany ląd ma to wszystko co kocham w przygodówkach: wartką akcję, cudownych bohaterów, których już tak dobrze znamy, a mimo tego ciągle potrafią nas zaskoczyć, i oczywiście wspaniale wykreowany świat. Tutaj nie można się nudzić.

Cała załoga Czapli to zgrana ekipa. Każdy ma swoje zadanie, każdy za coś odpowiada. Osobno są groźni i waleczni, ale razem są nie do pokonania.

„… Zastanawiała się, jak ktoś w tak młodym wieku będzie potrafił unieść tak wielki ciężar… i odpowiedziała sobie: dzięki przyjaciołom. Zniesie to dzięki ich przyjaźni.”

Ten cytat to kwintesencja książek z serii Drużyna. Liczy się przyjaźń, najbliżsi, nowi i starzy znajomi. Braterstwo, wielkie serca i wielkie czyny. Razem przezwyciężymy wszystko.

Ostatnim czasem utonęłam w młodzieżowej literaturze ale Drużyna i tak bije wszystkie na głowę. Czekałam na tę książkę z utęsknieniem, bo wiedziałam, że mnie nie zawiedzie. Na jeden wieczór zapomniałam o wszystkim. Razem z Halem, Thornem, Ingvarem, Stigiem, Lydią i całą załogą popłynęłam na Nieznany ląd by stawić czoło niebezpieczeństwu i przeżyć fantastyczną przygodę. Jak zwykle koniec książki zbyt szybko nadszedł wraz z porankiem. Były radości i smutki i całkiem niezłe mordobicie. W końcu ktoś utarł nosa bliźniakom 😛 a Kluf przestała rozrabiać. Nie chce zdradzać nic więcej żeby każdy mógł sam się rozkoszować i przeżyć kolejną, bajeczną historię. Bo warto. Drużyna pokazuje to, co w młodzieży najlepsze. Niezłomnego ducha, wolę walki i chęć przeżycia wspaniałych przygód w doborowym towarzystwie. A to, że każda z książek raczej jest schematyczna i przebiega wzdłuż wytyczonych reguł zupełnie nie przeszkadza. Przecież za to kochamy powieści Flanagana.

Drużyna dopłynęła do zasłużonej 6/6

Anate

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s