Świat jest pełen zagadek. Niektóre są przyjemne i zaskakujące, inne wynikają ze zła czającego się w ludzkiej naturze, a jeszcze inne ludzie próbują rozpracować od wieków, ale im się to nie udaje. Można próbować je rozwikłać i odkrywać na różne sposoby, wiele też jest profesji, które to umożliwiają, ale chyba nie ma dwóch, które jednocześnie stałyby na przeciwnych biegunach, ale były zarazem sobie tak podobne, jak praca detektywa i… jasnowidza.
Ten niesamowity paradoks dostrzegli Agnieszka Haska i Jerzy Stachowicz, autorzy książki „Jasnowidze i detektywi”, która ukazała się nakładem wydawnictwa Sonia Draga.
Przechodząc od razu do rzeczy pozwolę sobie już w tym miejscu zaznaczyć, że „Jasnowidze i detektywi” to publikacja wręcz doskonała. To naprawdę mocna, ale niepozbawiona lekkości i reporterskiego luzu opowieść o tym, jak od lat ludzki pociąg do racjonalizmu ściera się, a jednocześnie koegzystuje, z zamiłowaniem do nadprzyrodzonego.
Autorzy dziarsko prowadzą czytelników przez historię – od lewitujących stolików do współczesnej sztucznej inteligencji (nawiązanie w ostatnim rozdziale) – prezentując nie tylko zmiany zachodzące w mentalności Polaków (i nie tylko), ale również wpływ rozwoju nauki i paranauki na rzeczywistość i na siebie wzajemnie, a także najważniejsze postaci jednej i drugiej strony. Książka staje się zatem kompendium wiedzy dotyczącej dość niszowego tematu bowiem zazwyczaj literatura oscyluje wokół jednego z nich: albo kryminalistyki albo zjawisk paranormalnych. Haska i Stachowicz skrupulatnie, rzeczowo i wiarygodnie ukazują czemu obie te dziedziny warto rozpatrywać razem i dochodzą w swojej publikacji do ciekawych i zaskakujących wniosków.
Lektura odpowiada na pytanie jak wyglądały pierwsze popularne seanse spirytystyczne; kto był najsłynniejszym medium lat dwudziestych XX na warszawskich salonach; kim był Eugeniusz Vidcq i jaki był jego wkład w rozwój „nowoczesnej policji kryminalnej”; dlaczego detektywi, nie byli początkowo zbytnio poważani, a spirytyści cieszyli się ogromną popularnością oraz najważniejsze: jak na przełomie lat układała się współpraca między jednymi i drugimi – a to tylko mała część tego co zawiera w sobie treść tej naprawdę świetnej książki.
Ta lektura niesie ze sobą odrobinę dreszczyku grozy; ogrom ciekawostek; mnóstwo wiedzy i dobrej zabawy. „Jasnowidze i detektywi” to książka przy której nie można się nudzić. Zadowoli nie tylko miłośników literatury faktu, ale także każdego kto ceni literaturę niebanalną.
Ocena: 6/6
Żaneta Fuzja Krawczugo
Za książkę do recenzji dziękuję wydawnictwu SONIA DRAGA