Opublikowany w Fuzja

Podziemia. W głąb czasu – Robert Macfarlane


Nasz świat, planeta, to fascynujące miejsce, które wciąż próbujemy odkrywać. Zapuszczamy się w jego odległe zakątki, a nawet wyruszamy poza jego granice, a kolejne niesamowite maszyny mają ułatwiać nam jego eksplorację we wszystkich kierunkach.

A jednak jest jedna strefa, w której głąb ludzkość zapuszcza się rzadziej, z większą rezerwą, jakby podświadomie wyczuwając, że jest ona bardziej wymagająca i bardziej groźna. Podziemia, bo o nich mowa, jednych fascynują, ale większość przerażają. Przywodzą skojarzenia z ostatecznością – w końcu tam trafiają nasze ciała po śmierci. Często to pod ziemią skrywamy sekrety, jest ona również nośnikiem pozostałości po naszych przodkach… będzie nośnikiem tego co zostanie po nas.

Robert Macfarlane dał się poznać polskim czytelnikom jako niesamowity gawędziarz snujący dotychczas opowieść o szlakach oraz górach, tym razem napisał książkę właśnie o świecie podziemnym. „Podziemia. W głąb czasu” to niesamowita podróż bo jednym z najmniej zbadanych i najbardziej tajemniczych wymiarów naszego świata. Podróż wyjątkowa, nietuzinkowa, pełna pasji i przynosząca ogrom wiedzy, a jednak dla mnie podróż nieco nużąca i męcząca.

To moje pierwsze spotkanie z twórczością autora i chyba to jest mój największy błąd i największy problem tej książki (dla mnie) bowiem Macfarlane pisze zupełnie nie w moim stylu, w sposób, który kompletnie do mnie nie przemawia. Kwiecisty język i niemalże poetycka forma narracji sprawia, że z jednej strony można się zachłysnąć pięknem opisów, ale dla czytelników mniej czułych na taką urodę pisma, lektura ta może być szczególnie uciążliwa. Taki styl przeszkadzał mi w skupieniu na przekazywanych treściach, do których jednak nie można mieć zarzutu. Wiedza zawarta w tej książce jest ogromna i niesamowita, i czytając ją powoli można czerpać z niej radość, ale przyznam szczerze, że dawno nie ucieszyłam się, że dotarłam do końca jakiejś czytelniczej przygody.

Autor zabiera czytelników w podróż po różnorakich krainach podziemnych, opowiada historie kryjące się pod nogami Anglików, Francuzów, Włochów, Norwegów, mieszkańców Grenlandii (i nie tylko), pisze o jaskiniach, ludziach, przeszłości, przyszłości, naturze i zmianach w niej zachodzących, nauce a nawet technologii – wszechstronność tej publikacji robi ogromne wrażenie.

„Podziemia. W głąb czasu” to książka dla ludzi wrażliwych, ciekawych świata i szczególnie lubiących flirty z urodą słowa pisanego w formie tak pięknej, że aż zawstydzającej. Nie żałuję czasu spędzonego z tą lekturą, jednak drugi raz bym do niej na pewno nie zasiadła. Tak czy siak, chciałabym podkreślić, że książka jest świetna, jedynie ja nie jestem dla niej dobrym odbiorcą, dlatego jeśli wydaje się Wam, że do Was przemówi, to śmiało bierzcie.

Ocena: 4/6

Żaneta Fuzja Krawczugo

Za książkę do recenzji dziękuję wydawnictwu POZNAŃSKIE

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s